Rdza w detalu

Dostaliśmy ostatnio bardzo dużą dawkę nowych materiałów audio, foto i video. Ale zanim zaczniemy je prezentować... Trzeba je najpierw wszystkie przejrzeć, przeanalizować i zdecydować, co pokazać od razu a co zostawić na później. Wpadliśmy na pomysł, że w czasie kiedy Wy będziecie na te nowe materiały czekać - możemy pokazać kilkadziesiąt bardziej "artystycznych" zdjęć, które odkrywają różne rdzawe detale samochodowe. Uwaga - zdjęcia mogą być dla niektórych drastyczne, także wrażliwym odradzamy ich oglądanie! A wszystkich pozostałych zapraszamy na rdzawą ucztę. Zacznijmy może od lekko rozszabrowanej deski rozdzielczej Renault 4CV...

21-konny, francuski silniczek wyróżniały malowane na złoto dodatki. Oczywiście pomalowane osobiście przez Tadeusza.

Dziurawy na wylot zbiornik paliwa z przedwojennego Mercedesa W143 Typ 230.

Tyle zostało z niegdyś majestatycznej limuzyny.

Resory posklejane rdzą niczym… pischingery czekoladą.

Wnętrze zielonej „beemki” 340. Czyżby naklejka z serii Formuły 1 miała świadczyć o jej zawrotnych osiągach?

Chevy from Alabama… A może raczej from Mokotów?

Jest to jedno z tych wnętrz, w którym nie można narzekać na nudę.

Niestety, „niemiecka robota” nie wytrzymała próby czasu w tym garbusie.

Włochy konta USA. Kto wygrał?

Potężny niczym Katedra Notre-Dame grill Dodge’a D2 Sedan.

Szczątki czerwonej Tatry 57. Przetrwała na drogach tyle lat, aby później zostać wyniesiona w kawałkach…

Dla niektórych jest to obiekt kultu polskiej motoryzacji.

Przypominający mantę morską emblemat Jagi. Czyżby polska myśl techniczna wyprzedziła Opla?

Podnóżek Tatry 57 Roadster. Czy wiecie, że ten sam egzemplarz woził kiedyś obornik? Oczywiście zanim zakupił go Tadeusz Tabencki.

Choć blacha zaczęła powoli pokrywać korozja – drewno nie wyglądało źle!

Siedzenie dla teściowej wciąż zwarte i gotowe.

Resor od czerwonej Tatry leżący w resztkach siana. Ponad 50 lat temu Tadeusz Tabencki tak zabezpieczał swoje samochody.

A może zmęczony życiem na działkach Fleetmaster stosuje ten sam trick, co Christine?

Być może ktoś tańczył pogo w tym garażu, bo szyby trochę wybrakowane...

Serce bladoniebieskiej Syrenki. Czy wiecie, że ten sam egzemplarz był oferowany na sprzedaż kilka lat temu na jednym z portali aukcyjnych?

Bardzo chcielibyśmy zobaczyć Jagę sunącą pod 120 km/h.

Resztki oryginalnego, niebieskiego malowania…

Opelek ma już dość!

Szczerbatek, czyli Polski Fiat 508.

Podwodna mina? Już śpieszymy z wyjaśnieniami. To nie zardzewiały okręt podwodny, lecz silnik Forda Model A.

Niech wstydzi się ten, kto stłukł oryginalne szkło reflektorów tego Opla…

Pomysł na… Działkowy „zapychacz” każdego dnia – Warszawa M20.

Smutna demokratka.

„Ooo Panie! Progi zdrowiutkie jak gruszki na tej wierzbie!”

To już tyle - trzymajcie się mocno, bo już niedługo poruszymy kilka naprawdę ciekawych kwestii!

Tekst: Marcin Zachariasz / Bartłomiej Ślusarek

Zdjęcia: Krzysztof Werkowicz