Przez ręce Tadeusza Tabenckiego przeszła naprawdę imponująca ilość zabytkowych motocykli, które również kolekcjonował. Kilka z nich posiadał jeszcze w latach trzydziestych, kiedy mieszkał w Krakowie. Przechowywał je w swoich garażach, a niektóre z nich były trzymane u jego rodziny.
Jeszcze jako młodzieniec próbował on nawiązać współpracę z polskimi i zagranicznymi przedsiębiorstwami handlowymi zajmującymi się obrotem fabrycznie nowych motocykli i przede wszystkim samochodów. Jego korespondencja listowna była adresowana na rozmaite adresy, w tym domy handlowe znajdujące się w Warszawie, Łodzi, a nawet w Wielkiej Brytanii.
Mało osób wie jednak, że Tabencki próbował także swoich sił w wyścigach motocyklowych. Eliminacje, w których startował rozgrywały się na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych. Wszystko przerwał jednak jego poważny wypadek – krótko po nim zaniechał aktywności w tych wyścigach.
Większość jego motocykli była zlokalizowana w dawnym domu przy ul. Orląt w Grodzisku Mazowieckim. Puste pokoje szybko wypełniły motocykle oczekujące remontu oraz masa części, która często była pochowana w leciwych szafach. Stare pomieszczenie kuchni zostało przerobione na mały warsztat.
Aby przenieść się do tamtych czasów postanowiliśmy opublikować trochę unikatowych fotografii, które mogą choć trochę zobrazować wymiar podwarszawskiej kolekcji, w tym potężnego zbioru jednośladów. Zapraszamy!
Przedwojenny motocykl Ariel. W skórzanym czepku nikt inny jak młody Tadeusz Tabencki siedzący ze swoją pasażerką. Warto zwrócić uwagę na potężną (i zapewne zakopiańską) górę śniegu na drugim planie.
Pozostańmy przy czarno - białych zdjęciach. Przy świeżo zakupionym motocyklu FN 350 stoi Irena Tabencka – żona Tadeusza.
Na przednim błotniku charakterystyczna tablica z Warszawy. Szkoda, że dzisiaj już takich nie ma.
Ta fotografia również pochodzi zapewne jeszcze z lat trzydziestych. Z lewej strony krakowski egzemplarz MAG-a. Może była to próba do jednego z wyścigów?
Przenieśmy się do lat dziewięćdziesiątych. Czerwony Triumph (TWN) 200. Wokół tej maszyny krąży pewna legenda…
Motocyklem miał poruszać się wcześniej przyjaciel Tadeusza. Tabencki prawie codziennie przechodził obok i wypytywał zza płotu o niemiecki jednoślad. W końcu musiało się udać!
Przypominający Junaka M07 motocykl przeszedł pieczołowitą restaurację.
Jak zdradzają żółte luksfery na drugim planie – miejscem jego postoju był biały pawilon zbudowany na początku lat osiemdziesiątych.
Potężny motocykl z lat trzydziestych. Niewielki Simson znalazł w nim oparcie.
Białe BMW M-72. Zobaczycie je jeszcze w tym artykule!
Ciemnozielony M-72 wygląda jakby chwilę temu przyjechał z planu wojennej produkcji filmowej.
Zabytkowy FN 350 stojący w mniej znanej lokalizacji.
Ujęcie to świetnie pokazuje metodę działania przedwojennej „stopki”.
Wszystko pozabezpieczane szmatkami i kawałkami dywanów. Tak motocykle czekały na swoją kolej…
Duński motocykl Nimbus z 1935 roku.
W chromowanych błotnikach można było się przeglądać.
NSU 98 Fox. Odpalany z przysłowiowego „kopniaka” motocykl posiadał motor o pojemności zaledwie 98 cm3! Przy mocy około 3 KM mógł rozpędzić się do zawrotnych 85 km/h.
Prawdziwa wisienka na torcie – jednostka pochodząca z Sokoła 500, sportowego prototypu.
Przed wojną wyprodukowano około 7 takich silników i 3 kompletne maszyny. Sami jesteśmy ciekawi, czy Tabencki w komplecie z silnikiem miał jeszcze cały motocykl...
Kolejny skarb z Orląt – motocykl Triumph.
Ubrany w oryginalną bluzę Porsche Tabencki wskazuje na swój skarb z Wielkiej Brytanii. W tle czai się rzadki Volkswagen Karmann Ghia Typ 34.
A teraz czas na iście niemiecki motocykl!
Jest nim czarny Zündapp K-800.
Przykryte prześcieradłami skarby wyprowadzane były tylko na specjalne okazje.
Lśniące loga marki mogły przejść wcześniej precyzyjną restaurację pod okiem Tadeusza Tabenckiego.
Ten czarny Zündapp KS-601 został zbudowany w 1955 roku.
Dwukołowiec w stanie gotowym do jazdy. Obok czuwa wierny właściciel.
Napędzał go czterocylindrowy silnik.
Motocykl M-72 jeszcze za czasów życia jego posiadacza. Widoczne na fotografii cegły służyły jako praktyczne podparcie dla stojących maszyn.
Tabencki z dumą opowiada o swoich eksponatach. Z relacji osób, które go znały wynika, że najchętniej robił to godzinami.
Bordowa WSK 125 stojąca przy BMW R-12, czyli tak zwany „miszmasz”.
Sporo pochodzących z kolekcji jednośladów jak i samochodów posiadało osobliwe dodatki. Jednym z nich były pomalowane na złoty kolor elementy mechaniczne, które można śmiało dostrzec na poniższym zdjęciu
Na słynnej „12” od BMW nie mogło zabraknąć oczywiście eleganckiej naklejki z logo marki.
NSU 98 Quick. Ciekawą inskrypcję na baku wykonał sam Tabencki. Jeden z jego dawnych znajomych porównywał charakter pisma Tadeusza do precyzyjnej drukarki.
Przestrzeń pomiędzy ogromnym Chevroletem Bel Air’em a tabunem starych mebli nie mogła zostać niezagospodarowana! Świetnie mieścił się tam przecież polski jednoślad.
Oświetlony wówczas jeszcze pawilon przy ul. Orląt. Bardzo możliwe, że oparta o drzwi Warszawy 223, żółta Jawa 50 należała wcześniej do jednego ze znajomych Tabenckiego. Niestety, została skradziona jeszcze za życia jego nowego właściciela… W tle niebieski Velorex – kiedyś Wam o nim opowiemy!
Wszędzie walało się masę części zapasowych, które dzisiaj osiągają naprawdę zawrotne ceny.
Wspomniana wcześniej Jawa i czerwona motorynka, którą Tabencki dojeżdżał do pobliskich sklepów jak i sprawnie kursował między swoimi posesjami. Zgromadzonym w hali skarbom przygląda się Elżbieta Woźniak – przyjaciółka Tadeusza Tabenckiego.
Perfekcyjnie odrestaurowany Triumph stał pomiędzy białym Karmannem, a okrytą pokrowcami Lancią 2000 w wersji „Berlina”.
To już rok 1995. Prócz czerwonej, w jednym z garaży znajdowała się również zielona motorynka – marzenie każdego dziecka epoki PRL-u. Obok Tadeusz Tabencki odkrywający słynne Porsche 911T Maryli Rodowicz.
Znowu Zündapp K-500. Samochód w tle nasi czytelnicy znają bardzo dobrze. Jeżeli jednak ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości - jest to Mercedes 500K.
BMW M-72 napędzał przemyślany silnik o pojemności 750 cm3. Była to dwukołowa duma bawarskiej marki pod koniec lat trzydziestych. Na wcześniejszych zdjęciach był w nieco lepszym stanie.
Smutny koniec. Vespa spogląda na zdezelowane pomieszczenia niegdyś okazałej willi.
Wszelkie jednoślady zniknęły z kolekcji niemalże natychmiastowo - były to maszyny najłatwiejsze do wyprowadzenia. Przez lata próżno było szukać jakichkolwiek zdjęć motocykli - wszyscy mówili o tym, że również znajdowały się w kolekcji - jednak nigdy nie pojawiały się w tym kontekście żadne zdjęcia. Prawdopodobnie zaprezentowaliśmy tylko małą część zbiorów Tadeusza Tabenckiego - być może uda nam się jeszcze odnaleźć inne zdjęcia jednośladów. Chcieliśmy również w tym miejscu serdecznie podziękować Tomaszowi Szczerbickiemu za pomoc w rozpoznaniu motocykli, które dało się na zdjęciach zidentyfikować - nasza wiedza na temat motocyklów jest niestety znikoma. Jeżeli rozpoznacie na zdjęciach coś, czego nie opisaliśmy - dajcie nam znać!
Tekst: Bartłomiej Ślusarek / Marcin Zachariasz
Konsultacja: Tomasz Szczerbicki
Zdjęcia: Krzysztof Werkowicz, Jerzy Wawrzyński, archiwum prywatne autorów strony