Czasami - zupełnie niespodziewanie - dostajemy nagle zdjęcia od różnych ludzi, którzy w przeszłości odwiedzili Tadeusza Tabenckiego. Pozornie wszystkie są dość podobne - wszak na każdym ze zdjęć zazwyczaj ukazuje się nam czarna sylwetka Mercedesa lub któreś Porsche. Poniższe zdjęcia otrzymaliśmy zupełnie niespodziewanie w tą sobotę od Pana Tomasza Skrzelińskiego - rzeczoznawcy samochodowego i kolekcjonera pojazdów zabytkowych. Według relacji Panowie poznali się w 1968 roku podczas pierwszego Rajdu Weteranów Szos organizowanego w Warszawie. Pan Tomasz opowiedział nam przy okazji wcześniejszego spotkania kilka ciekawych historii, które jeszcze kiedyś opublikujemy - wspomniał też jednak, że pomimo tak długiej znajomości z Tadeuszem Tabenckim był u niego raptem kilka razy. Prezentujemy Wam bardzo krótką relację z jednej z wizyt - Pan Tomasz nie był w stanie określić dokładnego roku tej wizyty, jednak wydaje nam się że na pewno miała ona miejsce w lub po roku 1994 - bo właśnie w tym roku przypuszczalnie na działce pojawiło się Porsche 356 widoczne na zdjęciach. Zacznijmy więc od pierwszego zdjęcia - Tadeusz Tabencki opiera się na nim zadowolony o BMW Serii 3 E21. Nie mieliśmy pojęcia o tym, że taki pojazd w ogóle znajdował się na działce. Za każdym razem można więc dowiedzieć się czegoś nowego. Zapewne zaraz otworzą się wrota garaży...
Rzut oka na stan ogólny. Większość samochodów stojących na zewnątrz była przykryta płachtami czy kawałkami papy, co miało zdecydowanie zgubne działanie. Uwagę zwraca potężny Buick Electra 225, który pozostał na działkach do samego końca. Być może faktycznie był on używany od czasu do czasu?
Alfa Romeo 6C 2500 Freccia D'Oro. W tle dwie psie budy oraz... kilka pojazdów rodem z PRLu. Właściciel kolekcji skupował je głównie po to, żeby utrudnić potencjalnym złodziejom dostęp do garaży oraz cenniejszych pojazdów. Już wiemy, skąd w naszej kolekcji jest tyle kluczyków z logiem FSO czy FSM... Po prawej stronie widać samego Tabenckiego z kluczykami w ręce, który z pasją opowiadał zapewne o jakimś pojeździe.
Poniższa Alfa Romeo była zapewne przeznaczona na części - jakiś czas temu w nasze ręce wpadł numer pisma klubowego Alfa Romeo z 1995 roku, gdzie w dziale ogłoszeń dość dużo części oferuje... Tabencki Museum, Warsaw. Jest nawet podany numer telefonu. Ciekawe, czy jest jeszcze aktywny...
Kiedyś marzyliśmy, żeby mieć jakiekolwiek kolorowe zdjęcia tego pojazdu. Dzisiaj mamy ich na pęczki, pojawia się on praktycznie przy okazji każdej fotorelacji jaka wpada w nasze ręce.
Blaszak nie był chyba zbyt fortunnym miejscem dla przechowywania takiego cacka. Zrozumiałe jest jednak, że Tadeusz chciał mieć ten samochód na działce na której mieszkał - druga działka zbyt często padała łupem złodziei.
To zdjęcie chyba powinno być w pierwszej kolejności - zdjęty znaczek Mercedesa oraz założona płachta... Zastanawiające są płaszcze powieszone na ścianie garażu. Czyżby przygotowane na jakiś konkurs elegancji?
Jeszcze jedno ujęcie przodu...
I troszkę inna perspektywa. Wprawne oko może zauważyć na tylnej kanapie koc, który pojawiał się w tym samochodzie już w latach siedemdziesiątych. Tabencki musiał być do niego bardzo przywiązany!
Prezentacja jednostki napędowej. Zauważcie, jak ogromny musiał być ten samochód - właściciel wyglądał przy nim na bardzo małego człowieka.
Dzieło sztuki. Na wielkim chromowanym grillu widać ślady wieloletniego postoju.
Jeszcze mały rzut oka na Zundappa KS-500, który stał w tym samym garażu co Mercedes...
I w końcu silnik z Alfy Romeo 6C 2500 Freccia D'Oro, postawiony w miejscu foteli w samochodzie... Alfa Romeo 6C 2500 Freccia D'Oro. Kolejna legenda o której słyszeliśmy potwierdziła się. Ciekawe, w jaki sposób ktoś władował tam tego kolosa.
Porsche 356, o którym pisaliśmy ostatnio. Zdjęte koła miały chronić przed złodziejami. Trzymanie takich okazów na dworze było chyba jednak dość nierozsądne - szkoda, że Tadeusz Tabencki nie zdążył zrealizować planu budowy muzeum z prawdziwego zdarzenia. Naprawdę bardzo mało brakowało. Napiszemy o tym jeszcze kiedyś.
Kolejna duma kolekcji - modele kolejowe. Podobno Tabencki sprzedał bardzo dużą część tej kolekcji za granicę, krótko przed swoją śmiercią w latach dziewięćdziesiątych. Wydaje nam się, że ten sam model pokazywał przy okazji wizyty Elżbiety Woźniak i Jerzego Wawrzyńskiego w 1992 roku - może właśnie ten był zawsze pod ręką?
Tablica z plakietkami z rajdów, w których uczestniczył niegdyś właściciel kolekcji. Będziemy próbowali ją odtworzyć w przyszłym roku.
Bardzo stara reklama Bugatti autorstwa artysty ukrywającego się pod inicjałami R. Geri - tylko tyle można znaleźć w Internecie. Wygląda na oryginał - tak samo jak ogromna tabliczka Bugatti zawieszona nad nią. Ciekawe, co się stało z tymi pamiątkami.
"A może opowiedzieć Panu o moim pierwszym samochodzie, Panie Tomaszu?" Tabencki podobno uwielbiał godzinami opowiadać różne historie i snuć plany na przyszłość.
To by było na tyle - mamy nadzieje, że niedługo będziemy mogli Was zaskoczyć jeszcze innymi materiałami. Mamy ich wystarczająco na następne kilka lat...