Widząc tytuł tego wpisu zastanawiacie się pewnie, co może mieć on wspólnego z postacią Tadeusza Tabenckiego. Chcielibyśmy przedstawić Wam wspaniałą galerię zdjęć z II Konkursu Weteranów Szos, który miał miejsce w Warszawie w 1969 roku. Pierwszy konkurs odbył się w roku 1968, czyli równo rok wcześniej - Tadeusz Tabencki był wtedy jednym z jego organizatorów oraz sędzią. Dlatego też nie mogło zabraknąć go podczas drugiej edycji. Zanim jednak dotrzemy do sedna - przenieśmy się na chwilę do Warszawy sprzed ponad pięćdziesięciu lat. Na początku uwagę zwraca okazały baner reklamujący niniejsze wydarzenie.
Tatra 30 Cabriolet na tle "nowoczesnych" samochodów z drugiego planu była prawdziwym eksponatem z przeszłości.
"Dixówek" wbrew pozorom ostało się naprawdę sporo po II wojnie światowej.
Na szybie widoczna tabliczka z numerem startowym.
Właściciele weteranów szos bardzo dobrze wczuli się w klimat dawnych lat.
Zawiasy poczciwego Opla P4 miały już chyba najlepsze lata za sobą. Ważne, że dojechał na wydarzenie o własnych siłach!
Bardzo nietypowe gogle. Jak widać, zdecydowana większość uczestników starała się dostosować ubiór do roku produkcji swoich wehikułów.
Adler Favorit 8/35 posiadał kilka fabrycznie nowych gadżetów z epoki. Kilka innych modeli samochodów tej niemieckiej marki od lat znajdowało się na jednej z działek Tabenckiego.
Samochód AGA Typ 20 należący niegdyś do Józefa Wzorka bardzo często gościł w polskich programach telewizyjnych. Maszyna z 1920 roku została w późniejszych latach przemalowana na kolor czerwony.
Praga w Warszawie.
Nie wiemy dlaczego, ale Pani widoczna na zdjęciu skojarzyła nam się trochę z Czerwonym Kapturkiem.
Ekstrawagancki Mercedes W136 170V Roadster należący do Mirosława Jarmużka. Ten wyprodukowany w 1936 roku wóz wystąpił u boku Mercedesa 500K i niebieskiego Jaguara w jednym z odcinków "Parady Oszustów". Co ciekawe, niewielki kabriolet odbył przed laty podróż do samego Monte Carlo i dojechał tam o własnych siłach!
"Popatrz Małgosiu, to jest pierwszy samochód w historii BMW"...
Moda lat trzydziestych, czy może prestiżowe okulary z lat epoki Jamesa Deana? Śmiechom i dokazywaniom nie było końca!
Każdy patrzy po sobie. Czyżby w oczekiwaniu na wyniki konkursu elegancji?
"Aż tyle ta gablota wyciągała?"
Niektórzy z uczestników przywieźli swoje skarby na lawetach. Ciągnęły je wozy, które śmiało możemy dzisiaj nazwać oldtimerami.
Jak widać na załączonym obrazku - frekwencja dopisywała.
Wszystkie kartki obowiązkowo za przednią szybą. Niech widzą!
Dla niektórych uczestników była to prawdziwa podróż życia.
Poprawa ostatnich elementów wymuskanego BMW 327/8 i można ruszać na pokaz elegancji. Pod maską nie znaleziono silnika z Warszawy lub Wołgi...
Ciekawe, czy widoczne w tle flagi miały oznaczać narodowości wszystkich gości II Konkursu Weteranów Szos w Warszawie.
Śnieżnobiałe BMW 327 zachwycało swoim stanem. Nikt wówczas nie przypuszczał, że jego przednie "nerki" staną się po latach jednym z największych symboli tej marki.
Poczciwa Praga Piccolo z rozłożonym dachem także dojechała na miejsce. Dzisiaj jedyny egzemplarz zmontowanej w polskiej fabryce Pragi-Oświęcim posiada Zbigniew Mikiciuk z Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach.
Ogromny Austro-Daimler ADR-6 zapierał dech w piersiach odwiedzających imprezę osób. Kilka dekad później przeszedł całkowitą renowację będąc w rękach Apolinarego Bartnickiego.
Od tego samochodu z pewnością nie mógł oderwać się Tadeusz Tabencki - niezwykle rzadki Mercedes 770K był niegdyś najbardziej prestiżową limuzyną niemieckiej marki. Egzemplarz ze zdjęć miał mieć pod maską pochodzący z traktora silnik, a w jego wnętrzu gdzieniegdzie miała znajdować się słoma... Czyżby wyjechał po latach ukrycia?
Może któreś z goszczących na rajdzie BMW Dixi było inspiracją do stworzenia jednego z bohaterów kultowej kreskówki z lat osiemdziesiątych?
Przedwojenny Mercedes 320 Cabriolet A o liniach takich, że brak powietrza. Czyżby skrywał się za nim kompaktowy Moskwicz 401 oraz słynny Buick, który do dzisiaj wzbogaca kolekcję Muzeum Techniki w Chlewiskach?
Podczas rajdu nie mogło zabraknąć też czarnej "cytryny", którą był żwawy Citroen 11BL.
Podobnego Austro-Daimlera Tabencki wyszukał niegdyś w Zakopanem. Niestety, z pewnych powodów nie udało mu się go zakupić. Obok białej limuzyny zaparkowany stoi Studebaker Dictator Six z 1928 roku, który od lat należy do kolekcji Jana i Macieja Pedów z Gostynia.
Przy okazji możemy przyjrzeć się najnowszym trendom mody końca lat sześćdziesiątych.
Ekstrawagancki jak na tamte czasy mural i sportowy Fiat 508 Balilla? Czemu nie!
Kurtka z odręcznie wykonanym napisem "Dixi" - czyli jak wyglądała motoryzacyjna moda streetwearowa ponad pięćdziesiąt lat temu.
Kolejny etap imprezy i ostatnie poprawki małego BMW Dixi przed prezentacją. Czy zamontowana na starym Oplu podkowa przyniesie szczęście?
Wiekowy Chevrolet Serii 490 również przypadł do gustu pewnej części publiczności.
"Jeszcze tylko włącze autoalarm i można iść zwiedzać."
Ciekawe, jak kiedyś ludzie dawali radę z takimi kierunkowskazami.
Pewnie na to czekaliście od samego początku. To dość znane zdjęcie - pojawiło się u nas już wcześniej. Tadeusz Tabencki opowiada o swoim ulubionym samochodzie, gromadząc przy okazji całkiem spore grono słuchaczy. Uwagę - oprócz czarnego Mercedesa - zwraca niewątpliwie chłopak w osobliwym stroju.
Kolejne ujęcie - prawdopodobnie nigdy nie było publikowane.
Jeden z uczestników rajdu pokazuje na zdjęciu tablicę z numerem startowym 68 - druga tablica należała do Tadeusza Tabenckiego, który z numerem 68 wystartował w pierwszej edycji Konkursu Weteranów Szos w 1968 roku. W roku 1969 miał on numer startowy 46. Zapytacie pewnie - skąd wiemy?
Znamy numery startowe Tabenckiego z 1969, ponieważ w odnalezionych przez nas ostatnio dokumentach odnalazły się te dwie tabliczki. Dość niesamowity przypadek - w zasadzie dwa dni po przejęciu przez nas tych bezcennych pamiątek napisał do nas Krzysztof, który postanowił się z nami podzielić tymi genialnymi zdjęciami. Na odwrocie tej większej z dużym numerem startowym zachowały się oryginalne zapiski Tadeusza Tabenckiego z nazwiskami oraz adresami niektórych uczestników tego konkursu.
Tym ciekawym akcentem kończymy naszą relację wydarzeń, które miały miejsce przeszło pięćdziesiąt lat temu. Mamy nadzieję, że w miarę upływu czasu uda nam się pozyskać jeszcze wiele takich ciekawych pamiątek, które pozwolą nam jeszcze lepiej poznać postać Tadeusza Tabenckiego.
Tekst: Bartłomiej Ślusarek / Marcin Zachariasz
Zdjęcia: Krzysztof Matosek, archiwum prywatne autorów strony